Daniel Jężak "Saba" jest jednym z najsłynniejszych zwoleńskich beatboxerów. Tylko u nas możecie przeczytać, jak zaczynał i co robił, by osiągnąć ten poziom na którym jest teraz.
Beatbox jest formą rytmicznego tworzenia dźwięków – np. perkusji, linii basowej czy głosów zwierząt za pomocą narządów mowy – ust, języka, krtani, gardła i przepony. Opiera się na perkusji oraz na trzech podstawowych dźwiękach: stopa, werbel i hi-hat, do których po wyćwiczeniu można dodawać kolejne.
Daniel trenuje od 3 lat. Zdradza nam, że jest dumny z tego co udało mu się osiągnąć. Przyznaje, że były to pracowite lata, jednak wysiłek który włożył przyniósł efekty. Zdaje jednak sobie sprawę, że jeszcze wiele przed nim pracy, by mógł dorównać najlepszym beatboxerom. Jednak najtrudniejsze ma już za sobą.
- Beatbox dostarcza mi satysfakcji, jest tym co naprawdę lubię robić. Zdaję jednak sobie sprawę, że są rzeczy których jeszcze nie potrafię, są trudne dźwięki, do których nie dotarłem lub ich nie wyćwiczyłem, ale cały czas trenuję i się uczę, więc to tylko kwestia czasu. Na pewno wszystko trwałoby krócej, gdybym poznał kogoś, kto mógłby mi czasem coś podpowiedzieć lub pokazać, jak to zrobić. Trudniejszych dźwięków trzeba uczyć się z różnych źródeł, a najlepiej od beatboxerów, którzy są na najwyższym poziomie.– mówi Daniel Jężak
Daniel na pytanie, od czego zaczynał i jak, odpowiada nam, że zaczął robić beatbox, nie wiedząc nic na jego temat. Uśmiecha się i mówi, że podobało mu się to, że tworzył dziwne dźwięki. Dopiero po jakimś czasie, gdy zobaczył występ Krisa w Mam Talent oraz znalazł filmiki tematyczne w Internecie uświadomił sobie czym te jego dźwięki są. Przyznaje się, że występ Krisa był dla niego prawdziwą inspiracją.
- podobało mi się bardzo to co on robił i w jaki sposób to robił. Podobna sytuacja jest z różnego rodzaju filmikami na youtube. Im więcej oglądałem filmików, tym bardziej uświadamiałem sobie, że chce to robić. Natomiast gdy miałem już świadomość tego, że to co robię jest beatboxem, zacząłem zgłębiać zarówno wiedzę teoretyczną, jak i uczyć się świadomie nowych dźwięków. Oczywiście zaczynałem od tych najprostszych – zdradza nam Daniel
Trening czyni mistrza. Przysłowie potwierdza się też i w tym przypadku. Nigdy nie jest tak, że wystarczy sam talent. Młody artysta trenuje i ćwiczy w każdej wolnej chwili. Chociaż, jak sam przyznaje bywa, że z tym wolnym czasem jest ciężko. Daniel na co dzień jest uczniem Liceum Strażackiego – w tym roku będzie zdawał maturę. Poza beatboxem i muzyką interesuje się też strażą i piłką nożną – swego czasu grał czynnie w jednym z klubów sportowych.
Przyznaje, że wiele zawdzięcza swoim znajomym, którzy namawiali go, do tego, by zaczął występować publicznie i pokazywać innym, że muzyka nie ogranicza się tylko do śpiewu i instrumentów. Duże wsparcie miał od samego początku w rodzinie. Rodzice, jak twierdzi wspierali go od samego początku i zachęcali by się rozwijał.
Swój pierwszy debiut sceniczny młody beatboxer miał na zwoleńskiej estradzie. Następnie występował w Kinie Świt, w Domu Kultury. Zaczynał na imprezach okolicznościowych i festynach organizowanych w Zwoleniu. Teraz występuje już nie tylko na lokalnych imprezach, ale też w znanych klubach w innych miastach. Przyznał się, że na początku sam zgłaszał się na różne imprezy, ale teraz bardzo często to organizatorzy dzwonią do niego i proszą o występ.
Daniel brał też udział w precastingu do Must Be The Music oraz w głównym castingu do Mam Talent.
- dziś traktuję to jako bardzo duże wyróżnienie, cieszę się że mogłem wystąpić przed komisją i nie zostałem skrytykowany. Udział w programach jest bardzo ważny, można przełamać w sobie strach i przezwyciężyć lęki przed występami publicznymi. Poza tym poznałem na castingach wielu ciekawych ludzi, z którymi ćwiczyłem oczekując na swój występ. Co najważniejsze wszystkim podobało się to co robię. – relacjonuje młody artysta
Opowiedział nam również, że jest odbierany pozytywnie przez miejscowych ludzi oraz, że nie spotkał się jeszcze z negatywną oceną. – mimo, że nie wszyscy wiedzą, co dokładnie robię, jednak jest to dla nich coś nowego i wyjątkowego, swoją postawą zachęcają mnie do tego bym robił to dalej. Pozytywne opinie ludzi, którzy są na moich występach dostarczają mi wiele pozytywnej energii oraz dają przysłowiowego kopa do dalszego rozwoju-
Beatboxer ma ciekawe plany na najbliższą przyszłoś. Chce wziąć udział w Mistrzostwach Polski w beatboxie, które odbywają się pod nazwą WBW – Wielka Bitwa Warszawska. Jest to impreza organizowana przez Microphone Masters przy merytorycznym wsparciu TikTaka, polskiego aktywisty beatboxowego. Dzięki współpracy z Beatbox Battle Networks zwycięzca mistrzostw Polski uzyskuje prawo udziału w beatboxowych mistrzostwach świata. W tym roku mistrzostwa mają odbyć się 7 grudnia.
- w tych mistrzostwach może uczestniczyć każdy, na początku są eliminacje z których będą wybrani najlepsi. Takie mistrzostwa są dużą szansą dla mnie ponieważ będę mógł się spotkać z najlepszymi ludźmi w tej branży. Jeśli tylko będę chciał na pewno będę miał okazje nauczyć się czegoś od nich. – mówi Daniel
Oprócz udziału w mistrzostwach, Daniel ma nadal zamiar występować w klubach i na festynach. Jak sam twierdzi od czegoś trzeba zacząć. Poza tym każdy występ, nawet ten najmniej prestiżowy jest szansą na to, że ktoś może go zauważyć i pomóc mu się rozwijać. Dodaje również, że wszyscy „wielcy ludzie” zaczynali jak on. Nie zamierza oczywiście też przestać trenować. Zdaje sobie doskonale sprawę, że aby był lepszy musi udoskonalać to, co już potrafi i pracować nad dźwiękami, żeby były mocniejsze i bardziej wyraziste.
W beatboxie najpiękniejsze jest to, że nawet Mistrz Polski, czy Mistrz Świata może nauczyć się czegoś nowego od kogoś na niższym poziomie zaawansowania. Wszystko dlatego, że każdy może robić inne dźwięki i tworzyć własne bity. Często jest to uwarunkowane predyspozycjami organizmu.
Daniel na zakończenie naszej rozmowy udzielił kilku rad, wszystkim tym, którzy chcieliby zajmować się tym co on.
- najważniejszy by się nie zniechęcać po jakiś porażkach, trzeba dalej się mobilizować, ćwiczyć i trenować. Ważna jest systematyczność. Na początku radziłbym wszystkim zacząć od teorii, a dopiero później uczyć się dźwięków. Dobrze jest też, gdy ma się z kim trenować. Ja sam mam grupę kolegów z którymi się spotykam, głównie po to by razem ćwiczyć. Tłumaczymy sobie wtedy trudniejsze dźwięki, udzielamy rad. Takie spotkanie naprawdę są potrzebne. Życzę tym, którzy interesują się beatboxem, by jak najszybciej wymyślili własny bit, wtedy gwarantuję im, że poczują się, jak prawdziwe gwiazdy-
Wszystkich tych, którzy chcieliby zobaczyć występ Daniela zapraszamy 2 sierpnia do Klubu Smok w Puławach. Odbędzie się tam koncert hip hopu&beatbox. Z tego co udało nam się dowiedzieć wystąpi między innymi oprócz Daniela, Eddie
E-Five z Egiptu.
Skontaktuj się z autorem tekstu: M_Celi |