Chociaż samorządy i instytucje publiczne od dawna zatrudniają więźniów do wielu prac, to wciąż można spotkać się z opinią, że zatrudnianie osadzonych jest ryzykowne. Nic bardziej mylnego. - To całkowicie bezpieczne - zapewnia mł. chor. Wojciech Ślażyński z Zakładu Karnego w Żytkowicach. Nie wszyscy o tym wiedzą, ale więźniów mogą zatrudniać również prywatni przedsiębiorcy, a przy okazji skorzystają na tym finansowo, bo ponoszą mniejsze koszty utrzymania pracownika.
Zatrudnianie krok po kroku
Co bardzo ważne, to przedsiębiorca musi wyjść z inicjatywą zatrudnienia więźniów. - Powinien zgłosić się do nas; wysłać zapotrzebowanie, że potrzebuje pewnej liczby pracowników - mówi mł. chor. Wojciech Ślażyński. - Wtedy oceniamy, czy jest to logistycznie możliwe, czy mamy możliwości, aby skonstruować taką grupę. Selekcjonujemy i dobieramy odpowiednią liczbę pracowników, a wszystkie szczegóły ustalamy w umowie pomiędzy pracodawcą a Zakładem Karnym. To on ocenia, czy tacy pracownicy będą mu potrzebni.
Zakład stara się znaleźć odpowiednik pracowników do danego rodzaju pracy. Najłatwiej znaleźć pracowników do ogólnych prac czy też takich, które wymagają prostego przyuczenia. W przypadku zaawansowanej współpracy, istnieją możliwości zorganizowania kursów przez Zakład, np. na obsługę wózków widłowych. Często zdarza się tak, że więźniowie posiadają różnego rodzaju uprawnienia, choćby z zakresu elektryki. Wtedy są odpowiednio dobierani do zapotrzebowania.
Selekcja odbywa się również w taki sposób, aby nie było z tym żadnego ryzyka. - Zatrudnianie więźniów jest bezpieczne. Osoby kierowane do pracy są weryfikowane. Nie ma żadnego zagrożenia dla pracodawcy czy jego innych pracowników - zaznacza Ślażyński.
Mniej obowiązków - szereg korzyści
Dlaczego pracodawcy powinni zainteresować się tą formą zatrudnienia? Bo wiąże się z tym szereg korzyści. Umowa zawierana jest pomiędzy przedsiębiorcą a Zakładem Karnym, a nie bezpośrednio z więźniem. Po stronie pracodawcy są koszty badań medycyny pracy, szkolenia BHP, odzież ochronna, transport więźnia na miejsce pracy i koszt wynagrodzenia (co najmniej minimalna krajowa), pomniejszony o składkę zdrowotną.
Gdzie zatem różnica? Otóż pracodawca może ubiegać się o zwrot poniesionych kosztów. Obecnie jest to 20% kwoty (liczonej łącznie z wynagrodzeniem pracownika), a w najbliższych dniach - kiedy w życie wejdzie nowelizacja przepisów - będzie to aż 35% kosztów. Przy najniższej krajowej daje to ponad 700 zł miesięcznie na jednym pracowniku.
Jak to wygląda w praktyce? Każdego miesiąca pracodawca przelewa określoną w umowie kwotę na konto Zakładu Karnego, który rozlicza się z więźniem, a co kwartał rozliczane są zwroty kosztów.
Korzyści jest więcej. Dla przykładu, pracodawca nie ponosi kosztów, kiedy pracownik jest niezdolny do pracy z powodu choroby (normalnie w tej sytuacji płaci 80%). Zakład bardzo restrykcyjnie podchodzi także do kwestii trzeźwości więźniów, dlatego nie ma obaw, że pracownik stawi się do pracy nietrzeźwy. Co więcej, ma dużo łatwiejszą drogę do zwolnienia takiego pracownika w przypadku, bo to nie jest umowa wynikająca z kodeksu pracy.
A co jeśli ucieknie? Obalamy mity
Część osób obawia się zatrudniania więźniów, bo boi się odpowiedzialności w przypadku, gdy więzień oddali się z miejsca pracy, czyli mówiąc prościej: spróbuje ucieczki. To mit. Pracodawca nie ponosi z tego tytułu żadnej odpowiedzialności.
Przedsiębiorca musi jedynie wyznaczyć osobę do kontaktu z zakładem, która będzie wiedziała, jakie prace i gdzie w danej chwili wykonuje więzień, co robi w danej chwili. Nie jest to nadzór na zasadzie "pilnowanie i chodzenie za więźniem przez 8 godzin pracy", a jedynie forma zarządzania pracownikiem, połączona z informowaniem Zakładu. W przypadku, gdyby doszło do takiej sytuacji, wystarczy skontaktować się z Zakładem Karnym - to po ich stronie, będzie zlokalizowanie osadzonego.
Pracują od dawna
Obecnie "na zewnątrz" pracuje około 130 więźniów z Zakładu Karnego w Żytkowicach, w takich miejscowościach jak Zwoleń, Dęblin, Kozienice, Pionki czy Garbatka-Letnisko. Z ich usług regularnie korzystają samorządy i instytucje publiczne, coraz częściej także prywatni przedsiębiorcy.
- Nowelizacja przepisów sprawi, że zatrudnianie więźniów będzie jeszcze bardziej korzystne finansowo dla przedsiębiorców - podkreśla mł. chor. Wojciech Ślażyński.
Skontaktuj się z autorem tekstu: MarBas |